Fryderyk i Gosia

682

Przeglądasz starą wersję tego wpisu, od 23 kwietnia 2018 o 15:45:43. Tutaj możesz porównać różnice pomiędzy tą wersją a wersją obecna wersja.

Fryderyk nie chciał wyjść na łąkę. Wstydził się bardzo – że nieładny jest i szary, że nikomu się nie spodoba, że na skrzydłach ani jednej plamki nie ma! Bo Fryderyk był… motylem! 🙂 O motylach i wkoło motyli wirowało dziś bowiem nasze spotkanie z przedszkolakami z Pomarańczowej Ciuchci. Były zgadywanki z zamkniętymi oczami, opowieść o gąsienicy Gosi, która szukała przebrania na zabawę i podziwianie setek motyli, prężących kolorowe skrzydła na wielkim plakacie.

-Przypatrzcie się dobrze! Bo przed Wami kolejne zadanie – zachęcała Patrycja, zapraszając dzieciaki do stołu, na którym oczy cieszył olbrzymi, papierowy czerwony kwiat – Niech każdy weźmie po jednym motylku i ozdobi go jak tylko zechce, a potem posadzimy motylki na kwiecie! – Proszę pani! Czy mój motylek jest ładny? – zapytał jeden chłopiec unosząc swojego wysoko ku górze – Oczywiście! Tak samo jak Fryderyk, który gdy w końcu odważył się wyjść z cienia, okazał się być… błękitnym!

Aktualizacje wpisu:
Zmiany:

Nie ma różnic pomiędzy tą wersją a wersją 23 kwietnia 2018 o 15:45:43 i wersją aktualną. (Być może zostały jedynie zmienione wewnętrzne oznaczenia wpisu w systemie.)