Jak to było kiedyś na naszym Józefosławiu? Najprościej ująć to słowami – zupełnie inaczej! W latach 80. XX wieku (brzmi to tak, jakby to było strasznie dawno temu) spędzałam u babci w Józefosławiu weekendy i wakacje. Wtedy przyjeżdżało się tutaj na prawdziwą wieś!
Kilka domów wśród ulic Działkowej i Julianowskiej, dodatkowo działki pracownicze. Niezbyt wielu mieszkańców. A dzieci… robiły wszystko to, czego nie wolno. Biegały po życie czy też pszenicy (wydeptując ścieżki, bawiąc się w chowanego, skracając sobie drogę), wykradały marchewki z pola, robiąc zapasy na wyprawy do lasu, podkradały ziemniaki na ognisko.
Czasem podczas sianokosów pozwalano nam jeździć na pryzmie siana… a gdy nikt nie widział, w stodołach, z całkiem sporem wysokości, skakało się na świeże siano. Były też próby dojenia krów (bez powodzenia), podkradanie wiśni i czereśni… kończące się karą w postaci odpracowywania i zrywania całych wiader tych owoców.
Beztroskie wakacje, czasem pomoc z polu czy przyprowadzaniu krów wieczorami, gonitwy po łąkach, bazy na drzewach i w starych ziemnych piwnicach. Brak samochodów, wygrodzonych domów i osiedli. To był zupełnie inny Józefosław.
Aktualizacje wpisu:
- 8 marca 2018 o 09:48:29 [aktualna wersja] przez Filia Józefosław Biblioteka Piaseczno
- 8 marca 2018 o 09:41:21 przez Filia Józefosław Biblioteka Piaseczno