Tematem spotkania Klubu Poszukiwaczy Słowa z 3.06.2016 r. była ogólnopolska akcja „Noc Bibliotek”.

Czesława Rułkowska – temat utworu – Noc Bibliotek:

W BIBLIOTECE

Pewien chłopak, Julek mu na imię było,

rozczytywał się w książkach namiętnie.

Przesiadywał w bibliotece wciąż,

z żalem wzdychał, że „w niedzielę zamknięta”

Książkę przeczytał, to zaraz następną brał,

ciekawił bibliotekarkę, ten chłop na schwał.

Krążył wśród regałów, po półkach buszował,

chyba je wszystkie, już na pamięć znał.

Już nawet panią Jolę zdystansował,

tyle, że w świat utopii, pogrążył się tam.

Statystyki podbijał chwalebnie,

że nawet medal przypiąć mu chcieli.

Zasób wiadomości miał ogromny,

lecz jak, literacką fikcję w życie zmienić?

Dziś pogoda taka ładna,

opamiętaj się chłopaku.

Ciągle ślęczysz, ciągle czytasz,

ciesz się życiem, jego smakiem.

W bibliotece jest dziewczyna,

zauważ ją wreszcie, ty, samotne młode chłopię.

Zaproś ją, na rajd rowerowy do Orzeszyna,

nie uciekaj od życia, jak Filip w konopie.

Wreszcie ocknął się nasz Julek,

oprzytomniał i zrozumiał.

Maj, bibliotekarka i natura.

Świat jest piękny!

Cóż!

We wszystkim, umiar jest wskazany,

zatem w czytaniu książek też.

No chyba, że bibliotekarka zawróciła w głowie,

wtedy, usprawiedliwienie jest – honorowane.

Tomice, 31 maja 2016

Zbigniew Rułkowski – temat utworu – Noc Bibliotek:

KSIĄŻKOWY MÓL

Wojtka mól, co z nudów padł,

to mojego mola brat.

Ale mól mój – mól uczony.

W starych księgach wyszkolony.

Jego imię, Zaleszczotek.

On na książki miał ochotę.

Mądry umysł? To nie to.

Pusty brzuszek, o to, to.

W księgach siedział medytował,

smak poezji licytował;

czyje wiersze są smaczniejsze,

czyje grubsze i tłuściejsze.

– Kiedy rym mu nie pasował,

strofę skrócił, w brzuszku schował.

Brzydki zwyczaj miał niecnota,

kurz zostawiał, nic nie sprzątał.

Pani Jola, z biblioteki, czystość lubi;

Nawyk ten pajączka gubi.

Precz pajączku mam cię dość.

Jesteś nieproszony gość.

Kurz zostawiasz, będzie katar,

przeziębienie, ciepły sweter.

Katar, grypka, przeziębienie,

oczy łzawią, zniechęcenie.

Książki czytasz, no to cóż.

Trzeba z półek sprzątać kurz.

Wśród nas także, tacy są.

Nie czytają, lecz zjadają, połykają,

literatur cały stos.

Takich to molami zwą.

Tomice, 31 maja 2016

Aktualizacje wpisu: