Skakało się wtedy na siano

964

Przeglądasz starą wersję tego wpisu, od 8 marca 2018 o 09:41:21. Tutaj możesz porównać różnice pomiędzy tą wersją a wersją obecna wersja.

Jak to było kiedyś na naszym Józefosławiu? Najprościej ująć to słowami – zupełnie inaczej! W latach 80. XX wieku (brzmi to tak, jakby to było strasznie dawno temu) spędzałam u babci w Józefosławiu weekendy i wakacje. Wtedy przyjeżdżało się tutaj na prawdziwą wieś!

Kilka domów wśród ulic Działkowej i Julianowskiej, dodatkowo działki pracownicze. Niezbyt wielu mieszkańców. A dzieci… robiły wszystko to, czego nie wolno. Biegały po życie czy też pszenicy (wydeptując ścieżki, bawiąc się w chowanego, skracając sobie drogę), wykradały marchewki z pola, robiąc zapasy na wyprawy do lasu, podkradały ziemniaki na ognisko.

Czasem podczas sianokosów pozwalano nam jeździć na pryzmie siana… a gdy nikt nie widział, w stodołach, z całkiem sporem wysokości, skakało się na świeże siano. Były też próby dojenia krów (bez powodzenia), podkradanie wiśni i czereśni… kończące się karą w postaci odpracowywania i zrywania całych wiader tych owoców.

Beztroskie wakacje, czasem pomoc z polu czy przyprowadzaniu krów wieczorami, gonitwy po łąkach, bazy na drzewach i w starych ziemnych piwnicach. Brak samochodów, wygrodzonych domów i osiedli. To był zupełnie inny Józefosław.

Aktualizacje wpisu:
Zmiany:

Nie ma różnic pomiędzy tą wersją a wersją 8 marca 2018 o 09:41:21 i wersją aktualną. (Być może zostały jedynie zmienione wewnętrzne oznaczenia wpisu w systemie.)